Co jakiś czas zgłaszają się do nas siłownie z prośbą o pomoc z znalezieniu trenerów do pracy. Często, gdy wrzucimy taki post, dostaję prywatne zapytania na co zwracają uwagę rekrutujący, co napisać w CV albo w ogóle jak napisać CV lub czy nie pomogę przy jego napisaniu.
W karierze widziałem kilka tysięcy aplikacji na różne stanowiska. Pracowałem między innymi jako zastępca kierownika w jednej agencji marketingowej i w szczytowym momencie zarządzałem pracą niemal 50 osób. Przy tak dużym zespole rotacja jest czymś naturalnym. Ktoś się zwalnia, ktoś idzie na L4, jeszcze ktoś inny awansuje. W każdym razie w dużej firmie rekrutacja trwa praktycznie nieustannie.
W Internecie są pierdyliardy poradników jak napisać CV, różnej maści kreatory i inne takie wynalazki, które mają, czy wręcz gwarantują, że z takim czy innym CV na pewno dostaniesz wymarzoną pracę. Rzeczywiście, tu jak w marketingu, warto się czymś wyróżnić. Jednak z pewnością nikt nikogo nie zatrudni tylko dlatego, że ma bardziej kolorowe CV niż inni.
Jaki szablon CV jest dobry?
Każdy i żaden. Czemu? Nigdy nie wiesz o co chodzi rekruterowi, czego szuka lub na co zwraca uwagę. Dlatego nie ma jednego, uniwersalnego rozwiązania. Jedni bardziej patrzą na doświadczenie, inni na kreatywne podejście w CV, a jeszcze inni (i nie ma co ściemniać, że nie) patrzą na aparycję. Dlatego zadbaj również o odpowiednie zdjęcie w CV.
Ja osobiście nie lubię rekrutować ludzi. Przez ludzi… Czemu? Przeczytajcie poniżej co denerwuje/męczy/demotywuje (niepotrzebne skreślić) rekruterów.
Lista najczęstszych baboli przy CV:
1.Ludzie nie czytają ogłoszeń
Przeciętnie na 100 otrzymanych CV, realnie odpowiadających wymaganiom/oczekiwaniom oferty pracy jest może 5… Uwierzcie, że jeżeli ktoś w ogłoszeniu pisze, że wymogiem koniecznym jest np. znajomość photoshopa, a osoba wysyłająca CV nie wie nawet co to jest, to tracicie czas. Swój czas.
Rozwiązanie: Zawsze pisz CV pod konkretne ogłoszenie (albo chociaż je dopasuj do ogłoszenia i wymagań).
2. Tytuł pliku
Wyobraź sobie sytuację, w której dostajesz codziennie 50 CV. Sytuacja taka trwa tydzień, a Ty masz MAKSYMALNIE 30 minut dziennie, by te CV przejrzeć, bo natłok innych obowiązków nie pozwala ci na więcej. Połowa plików ma TAKIE SAME NAZWY np. CV.doc CV1.doc CV.pdf, CVmoje.pdf. Na początku chce ci się zmieniać nazwy tych plików przy zapisywaniu na kompie, ale w środę już się irytujesz, a w czwartek po prostu nadpisujesz pliki. SERIO tak się dzieje. Nie tylko ja tak robię. Uwierzcie mi.
Rozwiązanie: CV + imię i nazwisko np. CV-Jan-Kowalski.pdf
3. Sam plik
Kolejny błąd poniekąd wiąże się z pierwszym. Ludzie wysyłają CV w różnych plikach. Najczęściej jest to .doc, rzadziej .odt (open/libre office), pdf. Czasami trafiają się jpg lub dziwne pliki, które wymagają ściągania dodatkowego oprogramowania, by je obejrzeć (SERIO, zdarza się i tak). W IT trafiają się np. strony, a nawet aplikacje z przedstawieniem osoby. Miłe zaskoczenie.
Wracając do pliku. Ja lubię nowinki i mam zawsze najnowsze oprogramowanie. Współpracowaliśmy niedawno z pewną siłownią z Katowic, której właściciel jest dość odporny na wszelkie nowości technologiczne, a płacenie za nowsze oprogramowanie uważa za stratę pieniędzy. Ma Office 2003 na komputerze z Windowsem XP. Po co zmieniać, skoro działa…?
Dlatego wysłanie CV do niego w pliku docx lub odt mija się z celem. Pominę już różne kwiatki związane z kodowaniem i różnicami w odczycie zawartości plików przez konkurencyjne programy, a to zdarza się nawet w najnowszych wersjach, na co uczulam szczególnie użytkowników LibreOffice, których wcale nie jest tak niewielu.
Rozwiązanie: CV wysyłamy ZAWSZE w pliku .pdf
4. Nieprawdziwe informacje
Uwierzcie, że jeśli ściemniacie w CV, to to bardzo szybko wychodzi. Przykład z życia podczas rozmowy:
- Wpisała pani w dodatkowych informacjach „znajomość i obsługa systemów CMS”. Jakie zna pani systemy?
- yyyy yyyyy yyyyyyyy …cisza…
Rozwiązanie: Nie naginaj prawdy, bo to się na Tobie zemści.
5. Zbyt długie CV
Pisałem wyżej. CV powinno być krótkie, treściwe, konkretne, krótkie, konkretne i krótkie oraz oczywiście treściwe. Najdłuższe CV jakie pamiętam, miało 7 stron A4. Samo CV bez listu motywacyjnego. Troszkę za długo…
Rozwiązanie: CV ma mieć maksymalnie 2 strony A4
6.Rozwijanie się o rzeczach nieistotnych dla rekrutera/stanowiska
Jeśli szukam trenera personalnego to niekoniecznie mnie interesuje rozbudowany punkt o pracy przy ogórkach w Holandii. Nie twierdzę, żeby o tym w ogóle nie wspominać. Sam kiedyś zamiatałem magazyn w firmie kurierskiej DPD. Jednak opisywanie tego na pół strony A4 jest zbędne. Rekrutera interesuje jakie masz doświadczenie trenerskie i w pracy z klientem, a nie że najszybciej z całej grupy zbierasz ogórki.
Rozwiązanie: W CV eksponuj rzeczy ważne dla stanowiska/rektutera
7. Na samej rozmowie
Ludzie nie wiedzą gdzie są. Przychodzą i nie wiedzą nawet, czym zajmuje się firma. Ten punkt nie wymaga dalszego rozwinięcia…
Rozwiązanie: przed rozmową poświęć chociaż 5 minut, by prześledzić stronę lub socjale potencjalnego pracodawcy i pokaż to na rozmowie. Prawdopodobnie będziesz jedną z niewielu osób, która to zrobi. Serio.
Na koniec hit.
„Najdziwniejsze” CV, z jakim się zetknąłem, to CV do działu obsługi klienta. Pani w CV umieściła zdjęcie, w którym stoi na przystanku z odkrytymi piersiami, a za nią stoi pan (z zasłoniętą twarzą), który jej te piersi trzyma.
Ciekawe triki, które zapamiętałem
Np. CV pisane do góry nogami lub CV w formie strony internetowej lub video i te cycki z przystanku… aczkolwiek do dziś nie jestem pewien, co autorka miała na myśli…
Ćwiczenie przed wysłaniem kolejnego CV. Gdziekolwiek je wysyłasz.
Postaw się w roli osoby rekrutującej, która ma na biurku 100 CV, które wizualnie wyglądają prawie tak samo. Możesz wybrać tylko 3 osoby do zaproszenia na rozmowę. Zastanów się czym byś się kierował/kierowała w takiej sytuacji.
Teraz zastosuj te zmiany w swoim CV. Powodzenia 😉
Tomek Sinicki, GSA