Crossfit
To słowo wywołuje różne odczucia. Od zachwytu, po wyśmiewanie ludzi, którzy wybrali tę ścieżkę sportowego rozwoju.
Warto zastanowić się zatem skąd biorą się tak skrajne emocje i jaka jest istota Crossfitu.
Sport ten wywodzi się ze Stanów Zjednoczonych i został stworzony na potrzeby strażaków, policjantów, żołnierzy itp., a przez dobre rezultaty, trafił do szerokiego grona odbiorców.
Z definicji Crossfit to „stale zróżnicowane, ruchy funkcjonalne o wysokiej intensywności „, ale czy zawsze tak jest?
Nie do końca..
U większości osób, z którymi miałem okazję rozmawiać o tej dyscyplinie występuje tylko 1 obraz odnośnie Crossfitu, a mianowicie okrutny „zajazd” na treningu i to taki, po którym chce nam się tylko wymiotować… 😉
Ok.
Jest jeszcze drugi aspekt… otóż ćwiczenia, które wykonywane są w tzw. „Wod” (Workout of the Day) często robione są w sposób nieumiejętny, źle technicznie, w bardzo szybkim tempie…
Crossfit to tak naprawdę połączenie wielu sportów: biegania, gimnastyki (praca na kółkach gimnastycznych, drążku itd.), podnoszenia ciężarów (dwóbój, trójbój siłowy) , kettlebells, jazda na rowerze, pływanie i wielu innych, co daje nam możliwość wszechstronnego rozwoju.
Z założenia, crossfit rozwija 10 podstawowych cech motorycznych:
1. Wydolność sercowo-naczyniową i oddechową,
2. Wytrzymałość,
3 Siłę,
4 Elastyczność,
5 Moc,
6 Szybkość,
7 Koordynację,
8 Zwinność,
9 Balans,
10 Precyzję.
Jak w każdym sporcie, także i tutaj, powinniśmy przede wszystkim chcieć uczyć się poszczególnych składowych powoli, w sposób poprawny, tym bardziej, że łączymy ze sobą tak wiele dyscyplin sportowych.
I właśnie od tego zależy, czy na tzw. „Wod” (czyli zadaniu, które wykonuje się na czas, ilość powtórzeń, maksymalny ciężar itp.) będziemy w stanie kontrolować nasze ciało, by w sposób jak najbardziej poprawny dane zadanie wykonać.
Natomiast zajęcia Crossfit nie powinny ograniczać się do samych „Wod” tak jak to bywa w wielu klubach fitness, gdzie do czynienia mamy z tzw. Cross treningami (na których często 50 z 60 min zajęć wykonuje się „Wod” bez żadnego przygotowania i nauki danego ruchu).
Uważam, że niestety stąd bierze się niechlubna opinia o Crossficie. Rzucanie się na „Wod” bez odpowiedniego przygotowania siłowego, gimnastycznego, koordynacyjnego itd. co może skutkować przykrymi kontuzjami.
Podsumowując, chciałbym powiedzieć, że jest to tylko garść informacji. Zachęcam każdego do spróbowania tej dyscypliny, natomiast w odpowiednim klubie, gdzie przede wszystkim, nauka poszczególnych elementów, przynajmniej na początku zajmuje 3/4 zajęć a sam „wod” to max 15 min.
Michał Zwolak