
Gdy mówimy o pracy nad sylwetką, motywacja jest jedną z kluczowych kwestii. Będąc wysoce zmotywowanym brzydka pogoda, gorsze samopoczucie czy dłuższy dojazd na siłownię, nie stanowią żadnej przeszkody. Czynników demotywujących jest cała masa – od bodźców wewnętrznych po te zewnętrzne.
Z okazji tygoDNIA KOBIET w GSA chcielibyśmy przyjrzeć się najczęstszym powodom spadku motywacji u Pań.
1) BRAK NATYCHMIASTOWYCH EFEKTÓW
Bez dwóch zdań najtrudniej jest wytrwać. Wizja cudownych efektów, postanowienia oraz cele najlepiej wyglądają na etapie planowania. Rzeczywistość często nie jest już tak kolorowa, ponieważ w czasie drogi do osiągnięcia upragnionych efektów może pojawić się zmęczenie, ból, zwątpienie w siebie i swoje możliwości. Podopieczne chcą szybkich efektów – szybko schudnąć, a najlepiej w tym samym czasie zbudować silne, pełne pośladki bez rozbudowy ud. Należy zatem uświadomić podopieczną, z jakich względów nie jest to możliwe i że kształtowanie sylwetki to nie sprint, a maraton!
W takiej sytuacji ważne jest nie poddawanie się i dostrzeganie każdej, nawet najmniejszej zmiany, która będzie tylko nakręcać do dalszych zmagań na siłowni, dlatego warto monitorować postępy za pomocą zdjęć i pomiarów oraz testów sprawnościowych.
2) WSTYD/SKRĘPOWANIE
Chyba mało co, wpływa tak mocno na podejście do treningów, motywację i w ogóle chęć trenowania w klubie fitness, jak blokada w głowie podopiecznej spowodowana poczuciem wstydu. Uczucie niepokoju oraz obawa przed tym, że zostanie się ocenioną, potrafi być wręcz paraliżująca. Na pytanie co wywołuje u Pań największe skrępowanie, w odpowiedziach pojawiły się takie czynniki jak: poczucie bycia nieatrakcyjną, uczucie niezręczności, brak umiejętności i znajomości poprawnej techniki wykonywania poszczególnych ćwiczeń oraz… męska obecność.
Jednym z rozwiązań jest rozpoczęcie treningów personalnych w duecie – z najbliższą przyjaciółką, koleżanką z pracy czy swoim partnerem. Trening w parze to większa mobilizacja, podwójne wsparcie i radość z trenowania. Obecność bliskiej osoby, która dzieli z nami zmagania, potrafi niesamowicie dodać odwagi i pewności siebie.
3) POCZUCIE OSAMOTNIENIA
Bywa tak, że podopieczna czuje się osamotniona w trakcie swojej przygody z treningiem siłowym. Brak motywacji do dalszego działania pojawić się może w momencie, gdy jej sugestie, wątpliwości i pytania są ignorowane bądź traktowane jako błahostki. Jako trener personalny warto odpowiedzieć sobie na pytania: Czy utrzymuję z moimi podopiecznymi stały kontakt? Czy jestem wystarczająco pomocny? Czy odpisuję na wiadomości, gdy moja podopieczna potrzebuje pomocy?
Brak kontaktu, wsłuchiwania się w potrzeby podopiecznej oraz znikome wsparcie, to złe doświadczenia, które mogą skutkować blokadą przed kontynuacją treningów czy podjęciem współpracy z jakimkolwiek trenerem personalnym w przyszłości.
4) CYKL MENSTRUACYJNY
Kobiecy organizm pod tym względem jest dużo bardziej skomplikowany niżeli męski. Co prawda, każda kobieta może przechodzić swój cykl w różny sposób. Jedne będą czuły jego skutki mocniej inne prawie wcale. Jest to kwestia bardzo indywidualna.
Brak motywacji pojawia się zazwyczaj w fazie lutealnej cyklu menstruacyjnego. Zaczyna się zaraz po owulacji i trwa aż do wystąpienia krwawienia miesiączkowego. Narasta zmęczenie, a trening, który wcześniej nie sprawiał problemu, nagle zaczyna być dla organizmu niemałym obciążeniem. Inne zauważalne symptomy to obniżenie samopoczucia, zwiększenie łaknienia, obniżenie zdolności do budowania i regeneracji mięśni. Dlatego, by nie doprowadzić do dodatkowej demotywacji podopiecznej, warto obniżyć objętość treningową w tej fazie cyklu oraz zachęcić do poświęcenia większej ilości czasu na regenerację oraz sen.
5) STRACH, ŻE UROSNĄ MIĘŚNIE JAK U FACETA
„Nie będę ćwiczyła siłowo, bo będę wyglądać jak mężczyzna!” – to chyba największy mit, jaki krąży wśród kobiet apropo treningów siłowych. Wynika to głównie z obawy, że trening spowoduje zbyt mocny przyrost masy mięśniowej i utratę kobiecej sylwetki. Samo pojęcie treningu siłowego może mieć dla Pań zły wydźwięk i często kojarzy się z treningiem mocno kulturystycznym.
Radą na krągłe pośladki i jędrne ciało bez zwisającej skóry będzie trening z wykorzystaniem oporu zewnętrznego, czyli po prostu obciążenia. Oczywiście w towarzystwie właściwej diety, odpowiedniego nawodnienia i optymalnej ilości snu. Trzeba uświadomić podopieczną, że aby mięśnie pośladkowe nabrały pożądanych kształtów, potrzebują dużo silniejszego bodźca niż przysiady z masą własnego ciała. Musi zostać wprowadzony trening z obciążeniem. Dzięki zastosowaniu właściwego obciążenia oraz dobrze dopasowanych pozostałych zmiennych treningowych, cel zostanie osiągnięty skutecznie, znacznie szybciej i trwalej niż w przypadku treningu z masą własnego ciała lub na samych gumach oporowych.
Panie obawiające się u siebie męskiego wyglądu, nie wykazują motywacji do trenowania górnych partii ciała, co w konsekwencji prowadzić może do niepożądanych i poważnych dysproporcji!
—
A z jakimi problemami dotyczącymi motywacji Wy, trenerzy personalni, najczęściej spotykacie się w swojej pracy z podopiecznymi?